Po krótkim wypadzie na Ukrainę (i całodniowym odsypianiu) stwierdzam, że lubię bukwy. ;) Jadę marszrutką i nie mogę się powstrzymać, żeby na głos nie czytać wszystko co widzę - no jak dziecko normalnie... no ale kurde fajne są ;)
No a tak poza tym... (wracając do tematu?) to mają też fajne góry ;)
...i fajne babcie z chustkami na głowach... i stare dobre klimaty z krowami srającymi po drogach... i dobry chleb... i naleśniki z serem. I doliny porośnięte "odpowiednią" gęstością krzala - 3km marszu na azymut dziennie to niezły wynik, nie? (potem już chodziliśmy szlakami, lamerzy ;))
To tak w skrócie. Zdjęcia kiedyś. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz