czwartek, 20 stycznia 2011

Zdjęcia z Gorców

Wrzucam zdjęcia z sylwestrowego wypadu w Gorce :) Zdjęciowo tym razem nic ciekawego, pogody nie mieliśmy, ale i tak było super.

więcej >>

czwartek, 6 stycznia 2011

O ognisku zimą słów kilka

Pierwszej nocy udało nam się znaleźć miejsce, w którym nie było dużo śniegu (jakieś 5-10cm), leżało też tam dużo drewna po ścince. Było je dość łatwo zbierać. Nie było wiatru.

Drugiej nocy zapałętaliśmy się w inne rejony Gorców, gdzie śniegu nagle zrobiło się pół metra. Ponad godzinę szliśmy LASEM szukając DREWNA.

Cały dzień mieliśmy suche buty. Zmieniło się to przy ognisku. Niby ciepełko i wszystko powinno schnąć, a niestety było odwrotnie. Jak masz pół metra śniegu wszędzie dookoła i musisz co jakiś czas przejść się do namiotu, to ZAWSZE masz ten śnieg na butach itp. Potem staniesz przy ognisku się ogrzać. Parę takich iteracji i wszyscy mamy buty kompletnie mokre.

Kolejna fajna rzecz - wiatr. Nie był silny, ale wiał w KAŻDĄ stronę. A ognisko sypało iskrami na potęgę. No i wyglądało to tak, że wszyscy, przerażeni wizją wypalenia zestawu dodatkowych wywietrzników w swoich PRO-kurtkach i PRO-spodniach, skakali po tych wszystkich zaspach dookoła, zakopując się w kolejnych warstwach śniegu, aby potem je skwapliwie rozpuścić na sobie przy ognisku. Nikomu nie chciało się zrobić sobie porządnego siedzenia nawet. I tak do północy ;)

Ognisko rozpalone na X-centymetrowej warstwie śniegu, dość szybko wypala w śniegu piękne koło, obniżając się jednocześnie o X cm względem nas. Ta różnica poziomów trochę denerwuje. Gdy chcemy zagotować wodę trzeba trochę kombinować, ewentualnie ponadwęglać rękawice. Albo zrezygnować z pichcenia kolacji, co też większość naszej ekipy uczyniło (ale to bardziej przez wiatr, zimno i brak siedzenia, niż cokolwiek innego, jednak mogliśmy wziąć siekierę...)

Trzecią noc spędziliśmy w schronisku, zajadając się szarlotką z polewą jagodową i popijając grzańcem. Po lamersku. Yeah.

A więc:

  • Lepiej odgarnąć cały śnieg spod ogniska i okolic.
  • Warto poświęcić więcej czasu na znalezienie bardziej osłoniętego od wiatru miejsca.
  • Na mrozie nawet grube drewno łamie się jak patyk.
  • Rozpalenie okazało się być bardzo łatwe (sporo drewna + świeczka).
  • Przy gotowaniu dużo bardziej sprawdziłyby się garnki z uchwytem u góry, które można wstawić w środek ogniska, a potem kijem wyjąć.