środa, 23 grudnia 2009

Sylwester pod namiotem

Ależ mi się ostatnio nie chce aktualizować tego bloga! :-/ Ale takie małe przypomnienie, bo może ktoś z przeglądających jednak nie ma co robić na sylwestra: mam już 8-osobową grupę, z którą jedziemy na sylwestra w Beskid Żywiecki pod namiot :)

wtorek, 17 listopada 2009

Pod namiotem z AKT

Wrzuciłem zdjęcia z wypadu AKT w okolicach Olsztyna. Te zielone to zagadka ;)

czwartek, 5 listopada 2009

Karkonosze (zdjęcia)

Dodałem album: Karkonosze w zeszły weekend (2009-10-25). Wypad krótki, bo tylko na jeden dzień i dwie noce, ale było super :)

sobota, 31 października 2009

Zdjęcia z Gorganów (a właściwie okolic Gorganów)

Wrzuciłem zdjęcia z Ukrainy tutaj: 2009-10-02. Jest też relacja ;)

piątek, 30 października 2009

Rowerem Braniewo-Elbląg (i inne)

Wrzuciłem parę albumów z okolic Olsztyna. Jakoś na dniach wrzucę z Ukrainy z Karkonoszy.

  • 2009-09-03 - spacer po polach w okolicach Gietrzwałdu ;),
  • 2009-09-14 - zachód słońca z Kazikiem,
  • 2009-09-17 - wypad rowerowy nad Zalew Wiślany (Braniewo-Elbląg).

niedziela, 25 października 2009

Zdjęcie z dziś rano :)

Zdjęcie z dzisiejszego ranka w Sudetach, dopiero wróciliśmy :) Szybki weekendowy wypad - ciut daleko jak na jeden dzień chodzenia, ale wykorzystaliśmy też możliwie dużo przylegających doń nocy ;) Więcej zdjęć później...

poniedziałek, 12 października 2009

Sylwester pod namiotem :)

Tydzień temu rzuciłem pomysł trójce różnych znajomych - ej, a nie bylibyście chętni na sylwestra w górach pod namiotem? Od paru lat próbuję znaleźć chętnych wśród znajomych i jakoś nie wychodzi. A tu niespodzianka :->

Jest już wstępnie chętnych 7 osób (z czego połowy nie znam), a tych 7 też chce ponamawiać znajomych. Właściwie to nie czuję się już organizatorem, a raczej kimś kto się przyłącza (tym lepiej, bo może tym razem wypali ;)). Co prawda większość tej ekipy nie może jechać w góry, tylko w okolice Olsztyna, ale i tak... :)

Duuużo chodzenia, śnieżne burze, skończona ilość bałwanów i możliwie nieskończona ilość żarcia i szampana gdzieś w gęstym lesie. ;) Anyone chętny?

niedziela, 11 października 2009

Nocny RNO

RNO, czyli rajd na orientację (las, mapy, kompasy, te sprawy - pewnie niektórzy wiedzą co to). Nocny, bo niektórzy są bardziej pieprznięci od innych ;) [link do strony rajdu]

To był mój drugi taki rajd (poprzedni rok temu). Pierwszy poszedł dość tragicznie, więc drugi też miał tak pójść; zwłaszcza, że Głowa (mieliśmy ekipę 2-osobową) nie wziął roweru i musieliśmy iść 1,5h do Rusi (miejsce startu), podczas której to trasy już sobie coś rozwalił z nogą ;) Ostatnią część trasy Głowa jechał moim rowerem, a ja truchtem obok. ;) A i tak najlepszy tekst walnął Głowa (dzwonił do kumpla na starcie) stojąc pod moją klatką: "właśnie wchodzimy do Bartążka"; Bartążek jest 40min od mojego mieszkania, no jaja ;) Trafiliśmy po czasie, ale ze startem nie było problemu.

Po doświadczeniach z poprzedniego rajdu nauczyłem się liczyć kroki.. :-> [właściwie ośmiokroki, bo lepiej w nie sobie melodię wkomponować ;)] No i jaka różnica! Wystarczyło liczyć, po odliczeniu odpowiedniej liczby rozejrzeć się i punkt jak na dłoni :) [no dooobra, trochę przesadzam - problemy były jak zwykle, jednego szukaliśmy ponad godzinę].

Ogólnie super, fajne rejony, dobra pogoda, ciepło (wg prognozy miały walić pioruny! a były tylko na horyzoncie, szkoda). Głowa się trochę ociągał i było widać, że ma czasem dość tempa, ale twardo ani razu nie ponarzekał; też mu się podobało, choć teraz pewnie nie może chodzić ;) Na metę trafiliśmy jakoś po 2 w nocy, czyli przed limitem czasu.

I tak uważam, że poszło nam do dupy (w porównaniu z tym, co ludzie wyczyniali na Darżlubie?). Więc co do wyniku, to wniosek jest tylko jeden - konkurencja była mała, i jeszcze bardziej zdziadziała niż my (no sorry, jeśli konkurencja to czyta, ale taka prawda, wszyscy byliśmy do dupy :P).

niedziela, 4 października 2009

Zagadka ;)

Wczoraj z Krychą, Renią i małą córką Reni robiliśmy kasztanowe zwierzaki, taka kurde powtórka z przedszkola. Gąsiennice, ludziki i dużo stworów z okolic Czarnobyla... No i tu zagadka ;) Co przedstawia ta jaaakże piękna kasztaniasta budowla? ;)
Strzelasz?


sobota, 3 października 2009

Z ujścia Wisły

Wrzuciłem zdjęcia z obozu ornitologicznego (sprzed ponad miesiąca):

Jak dobrze pójdzie, to na wiosnę jadę na kolejny :) I to w jeszcze ciekawsze miejsce... :->

piątek, 2 października 2009

Україна jest споко

Po krótkim wypadzie na Ukrainę (i całodniowym odsypianiu) stwierdzam, że lubię bukwy. ;) Jadę marszrutką i nie mogę się powstrzymać, żeby na głos nie czytać wszystko co widzę - no jak dziecko normalnie... no ale kurde fajne są ;)

No a tak poza tym... (wracając do tematu?) to mają też fajne góry ;)

...i fajne babcie z chustkami na głowach... i stare dobre klimaty z krowami srającymi po drogach... i dobry chleb... i naleśniki z serem. I doliny porośnięte "odpowiednią" gęstością krzala - 3km marszu na azymut dziennie to niezły wynik, nie? (potem już chodziliśmy szlakami, lamerzy ;))

To tak w skrócie. Zdjęcia kiedyś. :)

czwartek, 10 września 2009

Ciut dawno nie sprzątany hotel

Wybraliśmy się sobie z Krychą, Kazikiem i Seekerem pod Pasym, chodzimy sobie po lesie, a tu nagle trafiamy [ach! zupełnie niespodziewanie! ;)] na opuszczony, zrujnowany hotel. No i co... postanowiliśmy poszukać recepcji ;)

Ciąg dalszy tej jakże pasjonującej relacji po kliknięciu łoo tuuu niżej:

  • 2009-08-17 - zdjęcia robione były tuż po powrocie z gór, ale kurde nie miałem do tej pory czasu ich wrzucić.

Mam też trochę zaległych innych albumów, m.in. z obozu ornitologicznego (kuurde, to dopiero wolno idzie!).

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Beskid Żywiecki

Wrzuciłem nowy album - zdjęcia z Beskidu Żywieckiego (1-15 sierpnia) - w dwóch wersjach:

  • 2009-08-15 - wszystkie zdjęcia (ponad 200) z komentarzami,
  • 2009-08-16 - wybrane, "niby fajniejsze" zdjęcia (ok. 50) bez komentarzy.

wtorek, 18 sierpnia 2009

Na Ukrainę :)

Jeszcze nie wróciłem z Żywieckiego, kiedy powstał pomysł jesiennego wypadu namiotowego na Ukrainę :) No i mnie od razu wciągło... :-> Wstyd przyznać, że tam jeszcze nie byłem... :-/

Wstępny plan wygląda tak (będę aktualizował tego posta jakby coś się zmieniło):

[data wyjazdu nie jest pewna, uzależniamy od pogody - wyjedziemy najwcześniej 22-ego września]

  • wyjazd do Lwowa bezpośrednim busem Olsztyna (jedziemy nocą, w jedną stroną jakieś 80 zeta),
  • zwiedzanie Lwowa, wieczorem (ok. 20) pociąg do Tiaczewa (jakieś 30-40 UAH),
  • o 8 rano jesteśmy w Tiaczewie, transport do Ust Chornej (25 UAH) i wyjście w góry,
  • 3-5 dni pod namiotami (Krasna, Świdowiec),
  • powrót tą samą drogą lub opcjonalnie (ot, taki pomysł) wypad na 2-3 dni w Tatry na Orlą Perć :P
  • powrót najpóźniej 4 października, ale pewnie wcześniej.

Te dwa zdjęcia nie są moje
(i niestety nie udało mi się ustalić czyje...)
Wrzucam tu dla reklamy wyjazdu ;)
UPDATE: pierwsze zdjęcie jest baj Krycha :->

BTW, w Żywieckiem było super ;) zdjęcia wrzucę standardowo trochę później, np. za 3 lata.

piątek, 31 lipca 2009

Bielik, Malbork i takie tam

Dodane trzy albumy:

  • 2009-04-18 - zaległe zdjęcia Marcina z Patagonii (wrzucam tylko parędziesiąt wybranych),
  • 2009-07-18 - bielik! (zdjęcia podczas spływu po Marózce) - no trochę szok, tak sobie latał jakby nigdy nic ;) Żeby tak jeszcze usiadł kurde ciut z lekka niżej...
  • 2009-07-25 - inscenizacja oblężenia Malborka. Muzyka Hansa Zimmera, armaty, 300 przebierańców, oświetlony zamek w tle, a narratorem była Krystyna Czubówna ;) Warto zobaczyć! Zdjęcia nic specjalnego, ale klimat fajny naprawdę.

piątek, 17 lipca 2009

Into The Wild

Cholera :) Rzadko mi się zdarza, żeby jakiś film mną ruszył, ale temu się udało - aż muszę polecić :) To chyba film dobry dla takich DEBILI jak ja ;) W gruncie rzeczy bohater też jest debilem i na sam koniec filmu zdaje sobie z tego sprawę, heh :)

"Into The Wild" (2007), w skrócie: to jest film drogi, film o ucieczce od społeczeństwa. Zainteresowałem się nim przypadkiem, poprzez piękny soundtrack Eddiego Veddera (płyta o tej samej nazwie, w opisie wyczytałem, że to soundtrack). Potem jeszcze przeczytałem recenzję napisaną przez kolejnego znów pojechanego, "drogolubnego debila" znalezionego w necie, no i musiałem ten film obejrzeć :)

Słyszałem różne opinie po obejrzeniu tego filmu, więc niech się nikt za bardzo nie nastawia, bo się może zawieść. Ale naprawdę polecam! :) Jedna uwaga - jest dość długi ;)

Wkleję jeszcze kawałek wspomnianej recenzji - do mnie "dotarła" ;)

Można żyć życiem codziennym i cieszyć się z tego, co się ma. Jeśli jesteś w stanie urzeczywistnić swoje marzenia, krocząc uparcie w ich kierunku to jesteś szczęśliwym człowiekiem, a przynajmniej masz zadatki na takiego. Jeśli jednak czujesz, że czegoś Ci brakuje, że z każdym dniem marzenia uciekają Ci coraz dalej nie zaznasz szczęścia. W tym drugim wypadku nie oglądaj - ani nie czytaj “Into the Wild” (polski tytuł: Wszystko za Życie)! Powtarzam, nie oglądaj tego filmu pod żadnym pozorem! Ten film zniszczy Cię, wydobędzie na światło dzienne wszystkie Twoje głębokie pragnienia, pasję i to, coś czego boisz się nawet nazwać, paskudną świadomość tego, że tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie, Ty decydujesz! W każdej chwili możesz spakować plecak i ruszyć w drogę…
(...)
To film drogi. To film o facecie, który nie uznawał półśrodków. A tak naprawdę to film o nas samych, o naszych głęboko skrywanych pragnieniach, które chowamy na co dzień bardzo głęboko próbując wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych rodzin, społeczeństwa. Zagłuszamy wewnętrzny zew, który wciąż nie ma dość. Przeraził mnie ten obraz. Nie potrafię o nim zapomnieć, choć tak bardzo chciałbym. Mógłbym wtedy znaleźć rozgrzeszenie dla zaniechania, dla mojego własnego lenistwa, dla strachu?

Źródło: Grzegorz Łuczko, http://pk4.pl/2009/04/22/into-the-wild-recenzja/

.........a i tak wszyscy kończą jak niżej ;)

środa, 15 lipca 2009

Żaglowce & ślimaki

Kolejne dwa albumy:

  • 2009-07-05 - parę ocalałych zdjęć z wypadu do Gdynii (zlot żaglowców, Tall Ships, czy jak tam się nazywało),
  • 2009-07-12 - znów makro, tym razem oślizgłe