piątek, 17 lipca 2009

Into The Wild

Cholera :) Rzadko mi się zdarza, żeby jakiś film mną ruszył, ale temu się udało - aż muszę polecić :) To chyba film dobry dla takich DEBILI jak ja ;) W gruncie rzeczy bohater też jest debilem i na sam koniec filmu zdaje sobie z tego sprawę, heh :)

"Into The Wild" (2007), w skrócie: to jest film drogi, film o ucieczce od społeczeństwa. Zainteresowałem się nim przypadkiem, poprzez piękny soundtrack Eddiego Veddera (płyta o tej samej nazwie, w opisie wyczytałem, że to soundtrack). Potem jeszcze przeczytałem recenzję napisaną przez kolejnego znów pojechanego, "drogolubnego debila" znalezionego w necie, no i musiałem ten film obejrzeć :)

Słyszałem różne opinie po obejrzeniu tego filmu, więc niech się nikt za bardzo nie nastawia, bo się może zawieść. Ale naprawdę polecam! :) Jedna uwaga - jest dość długi ;)

Wkleję jeszcze kawałek wspomnianej recenzji - do mnie "dotarła" ;)

Można żyć życiem codziennym i cieszyć się z tego, co się ma. Jeśli jesteś w stanie urzeczywistnić swoje marzenia, krocząc uparcie w ich kierunku to jesteś szczęśliwym człowiekiem, a przynajmniej masz zadatki na takiego. Jeśli jednak czujesz, że czegoś Ci brakuje, że z każdym dniem marzenia uciekają Ci coraz dalej nie zaznasz szczęścia. W tym drugim wypadku nie oglądaj - ani nie czytaj “Into the Wild” (polski tytuł: Wszystko za Życie)! Powtarzam, nie oglądaj tego filmu pod żadnym pozorem! Ten film zniszczy Cię, wydobędzie na światło dzienne wszystkie Twoje głębokie pragnienia, pasję i to, coś czego boisz się nawet nazwać, paskudną świadomość tego, że tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie, Ty decydujesz! W każdej chwili możesz spakować plecak i ruszyć w drogę…
(...)
To film drogi. To film o facecie, który nie uznawał półśrodków. A tak naprawdę to film o nas samych, o naszych głęboko skrywanych pragnieniach, które chowamy na co dzień bardzo głęboko próbując wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych rodzin, społeczeństwa. Zagłuszamy wewnętrzny zew, który wciąż nie ma dość. Przeraził mnie ten obraz. Nie potrafię o nim zapomnieć, choć tak bardzo chciałbym. Mógłbym wtedy znaleźć rozgrzeszenie dla zaniechania, dla mojego własnego lenistwa, dla strachu?

Źródło: Grzegorz Łuczko, http://pk4.pl/2009/04/22/into-the-wild-recenzja/

.........a i tak wszyscy kończą jak niżej ;)

Brak komentarzy: