niedziela, 10 października 2010

Chorwacja

Tym razem wyjazd jachtowy - z początku września. Leniiwyyy. Taki trochę od czapy, bo już parę lat minęło, od kiedy się na coś takiego pisałem (trauma z dzieciństwa? :->).

(A tak poza tym, to zasypiam... Wczoraj byłem na nocnym rajdzie na orientacje, 6 godzin biegania po lesie (okolice Olsztyna), i mógłbym znów ponarzekać, jak to niby nie jestem stworzony do poruszania się po terenach płaskich. Mój łeb pracuje tak rześko, że napisanie tych trzech zdań zajęło mi 20 minut.)

więcej >>

1 komentarz:

Sebek pisze...

Rygiel ty maruda jesteś, żeby w takim towarzystwie narzekać...