czwartek, 12 sierpnia 2010

Księżyc (2009)

Póki co tylko raz polecałem jakiś film w tym blogu. No to teraz jest drugi raz. ;)

Mało powstało *prawdziwych* filmów science-fiction (tzn. takich, w których stawia się na prawa fizyki i ciekawą fabułę, zamiast na efekty specjalne i "inteligencję" widzów Polsatu). Właściwie, to być może tylko "2001" i "2010" zaliczałem do tej pory do tych "prawdziwych", no i raczej nie spodziewałem się, że będzie ich więcej, a tu niespodzianka.

No a więc - polecam! :-> Film nazywa się "Księżyc" ("Moon") i nie słyszałem o nim wcześniej, nie wiem czy był w polskich kinach. Jeśli był, to pewnie miał na tyle mało widzów, że szybko wybył...

Jak już ktoś obejrzy i będzie chciał pogadać o nie do końca wyjaśnionych punktach fabuły, to ja chętnie ;) Znalazłem parę nieścisłości (albo inaczej - rzeczy, dla których nie znalazłem jasnego wytłumaczenia), ale ogólnie wszystko złożyło się w bardzo przyjemną całość.

Parę nurtujących mnie pytań... UWAGA SPOILERY ;)

  • Czemu w bazie wydaje się panować grawitacja ziemska zamiast księżycowej, przy jednoczesnym braku jakiejś obracającej się karuzeli mogącej taką zwiększoną grawitację symulować?
  • Czy przyspieszenie kapsuły z paliwem wystrzeliwanej na ziemię nie wydaje się zbyt wielkie, aby człowiek mógł przeżyć w niej podróż?
  • Nie jestem przekonany, kiedy ludzkość nauczy się duplikować mózg *łącznie z zawartością*... :-> Ale chyba nie tak prędko...
  • Czemu ziemia nie wiedziała, że GERTY pomagał Samowi? Aż takie mają zaufanie, że GERTYego nie podsłuchują?
  • W którym momencie dokonano "skopiowania" pamięci Sama? (To musiało być już wtedy, gdy był na Księżycu, ale nie wiem, czy miesiąc czy dwa lata po rozpoczęciu misji - widzę tu jakieś sprzeczności...) [UPDATE: po drugim obejrzeniu zauważyłem, że "drugi" klon mówi, że był na stacji tydzień, a GERTY mówi, że jego pamięć była *edytowana*, czyli niekoniecznie jest idealną kopią]
  • Czy "oryginalnego" Sama uświadomiono potem o istnieniu kopii?
  • [UPDATE: W scenie, w której Sam dzwoni do córki widać ziemię nad horyzontem, a wydawało mi się, że połączenie odbywa się przez satelitę księżycowego, a nie bezpośrednio? Baza jest tak blisko "za krawędzią" księżyca?]

A tak poza tym, to wszystko jest chyba jasne - umiejscowienie bazy na niewidocznej stronie Księżyca, symulowanie uszkodzenia satelity okołoksiężycowego poprzez anteny zagłuszające, przekazywanie informacji "via Jupiter link" (co daje 2-3 godziny na zmanipulowanie odpowiedzi)... A nawet w pewnym sensie "humanitarne" traktowanie klonów (tzn. humanitarne do momentu, gdy się dowiedzieli jaka jest prawda). Bo... czy, gdybyście mieli możliwość stworzenia swojej idealnej kopii, która miałaby danego dnia pracować, a potem zniknąć, nie będąc niczego świadoma, a Wy w tym czasie moglibyście robić dowolnie co innego, to czy nie skorzystalibyście z takiej opcji? ;)

3 komentarze:

Sebek pisze...

Księżyca nie oglądałem. Polecam Incepcję właśnie w Heliosie grają.

Wojtek Rygielski pisze...

Incepcję też widziałem parę dni temu. Też był świetny, ale daleko jej do tego, żebym o niej napisał posta ;)

"Potajemnie" jestem fanem tego bardziej "hardcorowego" science-fiction (takiego co większość ludzi zanudza).

W tej mojej skali taki "Księżyc" z kolei nie może się równać z książkowymi wizjami Arthura C. Clarke'a - np. z moją ulubioną "Rendezvous with Rama"... Może kiedyś o niej napiszę? ;)

Sebek pisze...

Oj to nie dla mnie takie kino...